Praca Mentora odbywa się zwykle bez udziału osób trzecich.
Pod pewnymi względami jest podobna do indywidualnej pracy psychoterapeuty: tez obowiązuje strony poufność, też jest oparta na zaufaniu, i też do procesu nie ma dostępu nikt z zewnątrz. Teoretycznie Mentor w procesie jest wyposażony w pełen zasób swojej wiedzy i doświadczenia, które to w trakcie samej pracy z Mentee nie podlegają już jakiemuś szczególnemu rozwojowi. Efekt pracy mentora jest widoczny często w bardzo niepozornych zmianach zachowania, myślenia, działania Mentee, dodatkowo oddalone są w czasie. Otoczenie Mentee może ich prawie nie dostrzegać lub dostrzegać po 2-3 miesiącach od rozpoczęcia pracy z Mentorem a niekiedy i znacznie później.
Oczywiście zdarzają się przypadki, kiedy ten efekt następuje szybciej i jest bardzo widoczny. Niemniej jednak, bardzo trudno w sposób obiektywny dokonać ewaluacji pracy Mentora tylko na podstawie zmian zauważonych w jego Mentee. Skąd zatem Mentor ma wiedzieć jakiej jakości jest jego praca? Czego w niej brakuje? W którym kierunku powinien się rozwijać? Czego robić mniej? Czego więcej? A co zupełnie inaczej?
W istocie największą pułapką w pracy Mentora jest on sam.
Sam Mentor dla siebie może stać się w niepostrzeżony sposób największym wrogiem. W jaki sposób? Kiedy uznamy, że jesteśmy najlepsi, że w zasadzie znamy odpowiedź na każde pytanie i jesteśmy w stanie rozwiązać każdy problem, kiedy tracimy ciekawość i wrażliwość w stosunku do drugiego człowieka. Kiedy stosujemy w kółko te same narzędzia i techniki. Jesteśmy wówczas jak lekarz, który po skończeniu studiów zatrzymał się w pracy nad swoimi kompetencjami merytorycznymi i osobowymi uznając, „że nie po to tyle studiował, żeby dalej się uczyć”.
Podstawowym obowiązkiem profesjonalnego mentora jest dbałość o swój własny stały rozwój. Każdy Mentor powinien odkryć swój indywidualny sposób, dzięki któremu będzie doskonalił siebie i swój warsztat. Nie wystarczy rozwój samych kompetencji merytorycznych, kiedy nie towarzyszy temu rozwój charakteru i rozwój osobowości. Nie wystarczą same konferencje, lektury i kongresy. Owszem one też, ale nie tylko i nie wyłącznie. Uważam, że w pracy nad własnym charakterem niezwykle skuteczne są trzy sposoby: superwizja, feedback od klienta i autorefleksja.
Tak jak w pracy psychologa, bez superwizji nie sposób prowadzić praktyki, tak samo w pracy mentora.
Mądry kompetentny superwizor umożliwia wnikliwy wgląd w samego siebie, korektę zachowań nieekologicznych, ale także przyjrzenie się swoim własnym zasobom z innej perspektywy, odkrywanie w starych swoich doświadczeniach nowych treści i wartości. Patrząc na własne doświadczenie, zalecałbym superwizję raz na 10 sesji lub raz na miesiąc (w przypadku mniejszej liczby sesji).
Feedback od klienta jest bezcenny i nie warto tu nikogo przekonywać co do jego wartości. Zasadniczą kwestią jest pytanie o formę i sposób oraz częstotliwość jego uzyskiwania. Wprawdzie szkoły coachingowe mówią o feedbacku po każdej sesji, ale mentoring to nie coaching. Tutaj relacja z klientem jednak jest głębsza a procesy dłuższe (oczywiście to generalizacja, bo w coachingu bywają, i długie procesy i głębokie relacje). Myślę, że nie ma uniwersalnej recepty na to, kiedy i jak otrzymywać od klienta feedback. To bywa różnie: są procesy, w których warto pytać o feedback po każdej sesji (jeśli proces jest bardzo dynamiczny i widzimy głębokie poruszenia u klienta) a są też takie, kiedy feedback następuje na sesji końcowej. Natomiast jedno jest pewne: po każdym procesie musimy od klienta otrzymać feedback. Warto do niego się przygotować, nie może być potraktowany zdawkowo. Klient nie ma obowiązku wiedzieć, co to jest „feedback”, dlatego warto mieć uprzednio przygotowane pytania, dzięki którym otrzymamy kompletną informację zwrotną i na temat procesu i na nasz własny.
Nie zadamy jednak właściwych pytań, jeśli nie będziemy na bieżąco prowadzić autorefleksji po każdej sesji.
Nic nie zastąpi naszych systematycznych przemyśleń i introspekcji. Dobra autodiagnoza jest bezcennym materiałem służącym świadomemu rozwojowi. Od niej wychodząc, wiemy na nad czym pracować na superwizji i o co pytać Mentee po sesji/procesie. Wówczas tez znakomicie diagnozujemy własne deficyty, słabe punkty, obszary do pracy i rozwoju, ale także widzimy co dobrze pracuje, co przynosi efekty. Nie poruszamy się jak dziecko we mgle, świadomie dokonujemy wyborów książek, seminariów, szkoleń. Znajdujemy się w procesie świadomego rozwoju. Wszystkie elementy własnej edukacji są spójne, wzajemnie się wzmacniają i uzupełniają. Polecam bardzo systematyczną autorefleksję po każdej sesji. Dzięki niej unikniemy pułapki rutyny, schematyzmu, pychy. Ta, codzienna to praca dla dobra nas samych i klienta.
0 komentarzy